ZNAJDŹ INTRUZA

      Mój mąż Tadeusz wrócił dziś z pracy po czternastu godzinach nieobecności. Zainteresował się, jak mi minął dzień, a gdy nie odpowiedziałam, spytał, czy może się wykąpać. Odparłam, że owszem, jeśli nie lubi odkurzać brudny. Wstawiałam właśnie ciasto do piekarnika. To była moja karta przetargowa, babka na jutrzejsze śniadanie, jeśli dzieciaki dadzą się szybko umyć i położyć spać. Nie, nie, ja nie potrzebuję uciekać się do jakichś sztuczek, żeby mieć posłuch. Po prostu mamy taki zdrowy układ. Partnerski.

Tym sposobem zyskałam jakieś trzy kwadranse, z czego pierwsze pół godziny poszło na śpiewanie kołysanek każdemu z osobna (Ja nie wiem naprawdę, kto powiedział, że dzieci muszą mieć oddzielne pokoje. Moim zdaniem spokojnie mogą spać w jednym. Najlepiej łóżku), a drugie na pieczenie. W sumie jestem w plecy jakieś 15 min. Od razu widać, że wykształcenie wyższe, humanistyczne. Nie to, co mój mąż – pan Inżynier. On się nie patyczkuje. Na odkurzacz od razu miał ripostę. Uwaga, dziewczyny, będzie zaskakująco: okres Ci się zbliża? (Bo przecież mógłby, ten okres, na przykład właśnie się zacząć, albo skończyć, albo trwać, albo, co gorsza spóźniać się…). Przenikliwość pytania zwaliła mnie z nóg.

– Nie wiem -powiedziałam.

– To sobie popisz – on do mnie (już chyba widział, że z konta coś ubyło).

No tak, przecież nie pójdę focha rozbiegać. Ciemno jak wiadomo gdzie i wiadomo u kogo. Co mi pozostało? Wyrwałam szufladzie otwieracz. Mamy blokady antymamolowe, więc nie mogłam zrobić tego jednym płynnym ruchem.

– Uważaj, jeśli dziś napiszę, to tylko o tobie.

– A pisz… tylko zmień imię!

To napisałam. Dobranoc.

P.S. Odkurzył. Cały czyściutki i pachnący. Teraz czyste pranie, czyste podłogi, czysty mąż, czyste dzieci, brudna matka. Znajdź wyraz, który nie pasuje do reszty.

3 uwagi do wpisu “ZNAJDŹ INTRUZA

Dodaj komentarz